Wojna z katarem

Katar to znienawidzony jesienny przywilej wszystkich rodziców. Dzieci przynoszą nam tą niespodziankę zawsze w najmniej spodziewanym momencie. Właśnie mieliśmy w planie kino, czyjeś urodziny czy wyczekiwane spotkanie. I tu pojawia się pytanie jak zwyciężyć z katarem?

O ile dziecko nie ma gorączki i innych objawów, nasze działania mają skupić się na łagodzeniu nieprzyjemnych efektów i przyspieszeniu powrotu do  zdrowia. Jeśli jest to w ogóle możliwe bo wiele osób wyznaje teorię, że katar leczony trwa 7 dni, a nie leczony tydzień.

W każdym razie zawsze pomagamy maluszkowi. Katar u malców jest niezwykle męczący zarówno dla nich jak i opiekunów. Małe dzieci nie potrafią opróżnić samodzielnie noska. Trzeba wtedy pomóc im korzystając ze specjalnych gruszek lub różnego rodzaju aspiratorów. Oczywiście po uprzednim nawilżeniu noska chociażby solą fizjologiczną.

Często rodzice skarżą się, że dzieci protestują przy tym zabiegu. To mnie nie dziwi. Sama podczas jednej z moich chorób grzecznie poddałam się temu zabiegowi i jedyne, co mogę powiedzieć: nie było to miłe… Ja jednak jestem w stanie sobie wytłumaczyć, że było to dla mojego dobra, ale niemowlęta i małe dzieci już niekoniecznie. W każdym razie oczyszczenie noska ułatwi oddychanie i przygotuje go do ewentualnego podania leków. Specjaliści zalecają aby pamiętać też o nawilżaniu pomieszczenia, w którym przebywa dziecko. Dobrym pomysłem jest także korzystanie z olejków eterycznych i ziół, jeśli tylko dziecko nie posiada na nie alergii.

Z mojego doświadczenia wynika, że podczas problemów z zapchanym nosem dzieci jedzą mniej chętnie. Warto zrozumieć dlaczego. Czasem mają po prostu mniejsze łaknienie ze względu na ograniczony węch i smak, a czasem wydzielina spływa im po gardle i wypełnia żołądek. My, dorośli, też czasem nie chcemy jeść podczas choroby i tym bardziej nie chcemy by ktoś nas do tego zmuszał.
Ważne by obserwować maluszka i jeśli cokolwiek nas zaniepokoi udać się do lekarza, który oceni jego stan i zaleci odpowiednie leczenie.