Ostatnie wakacyjne chwile

Po kilku tygodniach, kiedy przebywam cały czas z dziećmi, powoli kończą mi się pomysły (i energia!). Jednak dzieci nie dają za wygraną. O nie!
Ostatnim hitem okazała się masa solna, która zajęła całą gromadkę na pół dnia. Powstawały z niej hot-dogi, marchewki, ciastka, szyszki, zwierzaki i inne cudaki.
Ja w tym czasie nadrobiłam zaległą lekturę. Oczywiście zaskakująca cisza i zgodna zabawa trochę niepokoiły mnie, więc co i rusz podglądałam młodych artystów.
Przepis od znajomej plastyczki (choć nie do końca sprecyzowany) zdał u nas egzamin i tym razem.

Wykorzystaliśmy:
1 część mąki
1 część soli
odrobinę oleju jadalnego
niewielką ilość wody dolewałam powoli, aż wymieszane składniki utworzyły elastyczną masę.

Nie obawiałam się, że młodzi smakosze zechcą spróbować „ciasto”i rozboli ich brzuszki – są to w końcu same jadalne składniki, a smak raczej odbiega od ulubionych.
Wyschnięte formy można kolejnego dnia dekorować farbami, bądź dodać do masy ekologiczne barwniki (np.sok z buraka lub marchwi).
I tak kiedy wyczerpią się pomysły i siły, a jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami soli i mąki możemy stworzyć maluszkowi wyjątkowy świat kreatywnych wylepianek. Szczerze polecam!

Comments are closed.