Zwykle z dużym zaangażowaniem wybieramy sobie partnera, poznajemy go i uczymy się z nim żyć. Dziecko jest darem, który otrzymujemy, nie mając wpływu na to jakie będzie. Oczekując maluszka, kreujemy sobie własne wyobrażenie przyszłości. Myślimy, jak będzie wyglądało nasze nowe życie z nim. Skupiając się na porodzie, pamiętajmy, że są to również narodziny mamy i taty. To czas, kiedy wchodzimy w zupełnie nowe role.
Pomagam, dzieląc się z młodymi rodzicami swoją wiedzą i doświadczeniem. Wspieram ich w poczuciu siły, niezależności i zadowolenia. Pokazuję wiele dróg i rozwiązań. Wiem, że rodzic, który ma do dyspozycji wachlarz możliwości, wybierze najkorzystniejsze rozwiązanie dla swojego dziecka i siebie. A samodzielne dokonywanie wyboru buduje poczucie wartości, samoświadomość i nie odbiera kompetencji.
W moim przekonaniu rodzice zbyt często pozostawieni są na co dzień sami sobie, bez żadnego wsparcia i opieki. Jednocześnie głęboko wierzę w intuicyjną sprawczość mamy i taty, o ile nie jest zakłócana złymi doradcami i niepożądanymi emocjami. W pierwszym okresie po przyjściu na świat dziecka rodzice uczą się opieki nad dzieckiem i oswają się z nową sytuacją. Nieraz towarzyszy temu niepokój i dezorientacja. Niekiedy potrzeby rodziców schodzą na dalszy plan, co bywa trudne do zaakceptowania. Zainteresowanie otoczenia budzi jedynie maluszek i nikt nie skupia całościowej uwagi na rodzinie. Dominują pytania typu „jak je?” i „jak śpi?”. Na początku, zwłaszcza przy pierwszym dziecku, łatwo o zagubienie i frustrację.
Dojrzewanie rodzica do swojej roli to przede wszystkim budowanie wiary w siebie i w słuszność swoich wyborów. Nie wyręczam rodziców w ich rodzicielstwie, bo uważam, że najwłaściwszymi osobami do sprawowania opieki nad dzieckiem są jego rodzice. Chcę, by każdy z nich na myśl o sobie i o swoim dziecku, był pełen satysfakcji i radości. Rodzice mają w sobie niepowtarzalne ciepło i miłość dla swojego maluszka. To jak właściwa matryca, której nie należy deformować.